Hiob: Komedia sprawiedliwości
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Seria:
- Wehikuł czasu [Rebis]
- Tytuł oryginału:
- Job: A Comedy of Justice
- Wydawnictwo:
- Rebis
- Data wydania:
- 2019-06-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 1992-01-01
- Liczba stron:
- 456
- Czas czytania
- 7 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380622234
- Tłumacz:
- Michał Jakuszewski
- Tagi:
- dobro koniec świata niebezpieczeństwo piekło samotność science fiction świat alternatywny wizja przyszłości zagłada zło
Dla Alexa Hergensheimera nierozważny zakład na Polinezji staje się początkiem serii zmian. Gdy odzyskuje przytomność jego świat nie jest już taki sam, a on nie nazywa się bynajmniej Hergensheimer. Dla zdezorientowanego Amerykanina oparciem jest jedynie stewardesa Margrethe, lecz przemiany rzeczywistości gwałtownie przyspieszają, a sytuacja zakochanych tylko się pogarsza. Przekonany, że wielkimi krokami zbliżają się Armagedon i dzień sądu ostatecznego, Alex robi wszystko, by Margrethe znalazła się w stanie łaski. Bo bez niej niebo nie będzie dla niego rajem.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Zakład
Każdy chyba zna Hioba. Koleś w bliżej nieokreślonym wieku (raczej średnim),z żoną i gromadką dzieci. Jego życie stało się przedmiotem zakładu między Bogiem a Szatanem (nazwę go tak dla uproszczenia, nie będę się doktoryzował, czy to był de facto diabeł, czy nie, gdyż różne są opinie na ten temat). W konsekwencji zesłano na tego biednego człowieka szereg nieszczęść, przez co stracił on nie tylko majątek i rodzinę, ale także zdrowie. Jednak jak każdy zakład, ten również kiedyś się skończył – Hiob potwierdził, że człowiek, aby dostąpić łaski zbawienia, nawet dotknięty niezawinionymi nieszczęściami nie odwróci się od Boga. Hurra! W efekcie odzyskał wszystko.
„Hiob: Komedia sprawiedliwości” to teoretycznie uwspółcześniona wersja historii człowieka, na którego spadają liczne kataklizmy. Nie trzeba jednak znać biblijnej przypowieści słowo w słowo, aby zrozumieć konwencję przyjętą przez Heinleina. Mógłbym śmiało przytoczyć co ciekawsze smaczki, gdyż starotestamentowy Bóg był bardzo okrutny, krwawy i srogo karał największych ziemskich grzeszników (zwłaszcza tych z Sodomy i Gomory). Jednak zachęcam do samodzielnego poznawania tego mitu – nie wiem, czy wiecie, ale większość historii zawartych w Piśmie Świętym znanych było już wcześniej. Tak więc dla jednych będzie to spisane „pod natchnieniem Ducha Świętego”, a inni uznają, że to zwyczajny plagiat.
Jednakże wróćmy do książki Heinleina. Głównym bohaterem jest Alexander Hergensheimer – duchowny, który ani przez chwilę nie wątpi w ustalony przez Boga porządek świata. Podczas podróży po wschodniej części Oceanii, będąc w okolicach Polinezji, nasz nowy Hiob podejmuje się zakładu, którego wcale nie chce. Otóż zobowiązuje się do przejścia po rozżarzonych węglach. Jakie jest jego zdziwienie, kiedy pod koniec niebezpiecznego spaceru pada nieprzytomny i budzi się w kompletnie nieznanej rzeczywistości. Doprecyzuję: otoczenie jest podobne, Alexander wciąż jest na tej samej wyspie, na której stracił przytomność, jednak cała reszta uległa delikatnej zmianie. Po powrocie na statek okazuje się, że łódź wygląda trochę inaczej, a dla ludzi nie jest panem Hergensheimerem, lecz panem Grahamem.
Od tego momentu zaczyna się naprawdę zakręcona podróż do domu. Musicie wiedzieć, że jeszcze na statku w panu Grahamie zakochuje się (z wzajemnością) piękna i powabna stewardesa – Margrethe. Tak więc przez większość książki obserwujemy zestawienie dwóch postaci: bogobojnego i prostolinijnego Alexandra oraz zdroworozsądkowej i wierzącej w Odyna Margrethe. Ich interakcja (rozmowy, kłótnie, wymiana poglądów) to najmocniejszy punkt tej powieści. Tłumaczenie, dlaczego warto, a wręcz trzeba wierzyć w Boga, a także i inne próby zbawienia ukochanej kobiety są nawet i przekonujące. Przynajmniej dopóki nie odezwie się Margrethe i jednym trafnym zdaniem lub zaskakującym pytaniem nie zachwieje naszej pewności w to, kto tu może mieć rację. Rzecz jasna prowokuje to czytelników do myślenia i generuje dużą dawkę całkiem niezłego (i tylko trochę zestarzałego) humoru.
Z tego, co słyszałem, książka w pierwszych latach po premierze uchodziła za całkiem kontrowersyjną (a została wydana w lipcu 1984 roku). I w sumie trudno się dziwić. Katolicy bywają przewrażliwieni na punkcie wyśmiewania się z ich religii (jednak zdecydowanie mniej niż muzułmanie),a Heinlein momentami jedzie po bandzie. Zwłaszcza końcówka jest mocna, ale o niej nic nie wspomnę, aby grono czytelników tej recenzji nie miało potem do mnie pretensji. Napiszę tylko, że ostatnie sto stron to bardzo intrygująca lektura. Heinlein kreatywnie i interesująco opisuje, ile trzeba się nacierpieć, aby osiągnąć sukces.
„Hiob: Komedia sprawiedliwości” to bardzo wartościowa książka. Niech was nie zmyli jej lekki ton. Nigdy nie wiemy, co nas spotka w życiu ani jak na to zareagujemy. Może właśnie w tym momencie los przygotowuje dla nas wielką niespodziankę. Może właśnie teraz zmierza w naszym kierunku coś, co na zawsze odmieni nasze życie. Może właśnie już za chwilę okaże się, że jesteśmy zaginionym/-ą synem/córką niebywale bogatego podróżnika awanturnika. A może nic się nie wydarzy, skończycie czytać recenzję i postanowicie zapoznać się z książką Heinleina. Nigdy nie wiadomo.
Michał Wnuk
Oceny
Książka na półkach
- 482
- 334
- 162
- 19
- 11
- 8
- 6
- 6
- 5
- 5
Cytaty
Nikt nigdy nie wie, że jest świętym. Każdemu trzeba o tym napomknąć. W tym tkwi paradoks świętości, że ten, kto uważa się za świętego, nigdy nim nie jest.
OPINIE i DYSKUSJE
Bałem się tej pozycji i przez kilka ostatnich lat sukcesywnie spychałem ją na koniec kolejki, bo Hiob w tytule kojarzył mi się w jeden, jedyny sposób i nie byłem przekonany czy chcę iść właśnie w tym kierunku. Bałem się, że będzie to opowieść na wzór historii bohatera, którą dobrze znałem z jeszcze większej książki, a ciąg przyczynowo skutkowy skończy się w podobny sposób. Jakże wielkie było moje zdziwienie, kiedy pokonując pierwsze strony Alex Hergensheimer w formie zakładu próbuje przejść po rozżarzonych węglach. Sam bym spróbował spotykając się z taką atencją.
Wszystko jak dotąd było dla mnie do wytłumaczenia. Nawet ten portfel, taksówka i powrót na statek. Nie miałem tu nic do zarzucenia. Ba, i pomyłka z nazwiskiem Hergensheimer vs Graham była do przyjęcia, skoro Panowie byli na tyle podobni, że nikt z pasażerów nie dostrzegł różnicy. Potem nastąpiła kolejna zmiana, ten sam bohater, ale okolica jakby obca. On sam nie wie co się dzieje, więc jako „współtowarzysz” podróży próbuję za plecami rozeznać się w sytuacji. Wygląda to jak zmieniać tło w pokazie kukiełkowym. Były na ulicach samochody, pstryk, jeżdżą bryczki zaprzężone w konie a nasz bohater stoi w tych samych ciuchach choć już rozumie, że jego spodnie, czy nawet materiał może tu wzbudzać sensację. Jak przeżyć skoro obowiązująca waluta nie zgadza się z tym co ma w kieszeni? Jak zjeść, gdzie spać? Pstryk.
Taki jest schemat tej opowieści i pstryknięć tu na potęgę. Z początku było ciekawie, skakaliśmy i odnajdywaliśmy się krok po kroku, ale z biegiem czasu trzeba było dojść do znaczenia tytułowego Hioba. Zacząłem powoli nienawidzić każdą kolejną zmianę, bo stworzył się stały schemat w postaci pogoni za obowiązującą walutą, która była gwarantem przetrwania. Powróćmy jednak do Hioba, czy też w tym przypadku Hergensheimera znanego również jako Graham. Człowiek wierzący, zatem to jasna sprawa, że będzie doszukiwał się przyczyny swojej niedoli. Tu trzeba określić wprost, bo od samego początku nasz bohater nie jest zadowolony z sytuacji w jakiej się znalazł. Ma dużo pytań i w sumie tylko jedna rzecz trzyma go w trwaniu – miłość – do żony, którą jako Hergensheimer zostawił przed podróżą, czy może stewardesy spotkaną jako Graham?
Czytając tę historię przywoływałem sobie w głowie kilka filmowych obrazów, które wpisywałyby się idealnie w klimat tej historii. Film „Efekt motyla” (2004) za niespodziewane kliknięcia, seria „Powrót do przyszłości” za alternatywne światy i przede wszystkim, jeden z moich ulubionych filmów „Między niebem a piekłem” (1998) z Robinem Williamsem w roli głównej, który jako filmowy Chris Nielsen mógłby równie dobrze nazywać się Alec Graham.
Chciałbym jeszcze podsumować… Pstryk
Bałem się tej pozycji i przez kilka ostatnich lat sukcesywnie spychałem ją na koniec kolejki, bo Hiob w tytule kojarzył mi się w jeden, jedyny sposób i nie byłem przekonany czy chcę iść właśnie w tym kierunku. Bałem się, że będzie to opowieść na wzór historii bohatera, którą dobrze znałem z jeszcze większej książki, a ciąg przyczynowo skutkowy skończy się w podobny sposób....
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDość "dickowa" jak na Heinleina, wymaga dość uważnego wgryzania się w niuanse i pewnej znajomości Biblii, choć Autor nieco ułatwia zarzucając okazjonalnie cytatami. Wielowątkowa, intrygująca.
Dość "dickowa" jak na Heinleina, wymaga dość uważnego wgryzania się w niuanse i pewnej znajomości Biblii, choć Autor nieco ułatwia zarzucając okazjonalnie cytatami. Wielowątkowa, intrygująca.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toLubię historie alternatywne, ale muszą być dobrze napisane. Niestety ta pozostawia wiele do życzenia.
Przede wszystkim jest przydługa. Momentami ciągnie się tak, że musiałem ją przerywać. Mnogość światów alternatywnych i ich traktowanie po macoszemu sprawia, że już po kilkudziesięciu stronach przestajemy się do nich przywiązywać. Podobnie jak do głównego bohatera, który jako fanatyk religijny głosi swoje teorie, które nie każdemu mogą przypaść do gustu. Ale to dopiero wstęp.
Jest jeszcze druga część książki, o której nie mogę powiedzieć za wiele, żeby nie zaspoilerować czegoś. Chcę wspomnieć tylko o jednym. Autor popłynął tam całkowicie.
Z książki aż wylewają się rozważania religijne. Przytłaczają one wspomniane historie alternatywne w takim stopniu, że wygląda to na zmarnowany potencjał.
Oczywiście nie brakuje tutaj standardowego dla Heinleina protekcjonalnego traktowania kobiet, ale w porównaniu z innymi jego dziełami tutaj nie jest aż tak źle.
Każdy musi ocenić sam tę powieść, bo dla niektórych może ona stać się niezłym źródłem przemyśleń. Moim zdaniem, gdyby była o połowę krótsza, to na pewno by na tym zyskała. No i ta druga część...
Lubię historie alternatywne, ale muszą być dobrze napisane. Niestety ta pozostawia wiele do życzenia.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzede wszystkim jest przydługa. Momentami ciągnie się tak, że musiałem ją przerywać. Mnogość światów alternatywnych i ich traktowanie po macoszemu sprawia, że już po kilkudziesięciu stronach przestajemy się do nich przywiązywać. Podobnie jak do głównego bohatera, który...
Książka była dla mnie nierówna, początkowo dość ciekawa potem nużąca a na końcu miała pewien przebłysk. Generalnie nie żałuję, że ją przeczytałem ponieważ miała coś co skłoniło do przemyślenia naszej religijności jako ludzkość. Niemniej chylę czoła wydawcy serii Wehikuł czasu za takie dzieła. Bez nich nie byłoby do tych książek tak dobrego dostępu a i same nie byłyby znane.
Książka była dla mnie nierówna, początkowo dość ciekawa potem nużąca a na końcu miała pewien przebłysk. Generalnie nie żałuję, że ją przeczytałem ponieważ miała coś co skłoniło do przemyślenia naszej religijności jako ludzkość. Niemniej chylę czoła wydawcy serii Wehikuł czasu za takie dzieła. Bez nich nie byłoby do tych książek tak dobrego dostępu a i same nie byłyby znane.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to6,5 za zakończenie. Cała książka momentami nudzi a później wciąga i czyta sie z zaciekawieniem.
6,5 za zakończenie. Cała książka momentami nudzi a później wciąga i czyta sie z zaciekawieniem.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toLubię czasami sięgnąć po klasyczną fantastykę. Cofnąć się w czasie o kilkadziesiąt lat. Nie zawsze jestem zadowolony. Tyma razem też nie do końca książka spełniła moje oczekiwania. „Człowiek, który jest szczęśliwy nie leży po nocach bezsennie zamartwiając się o życie pozagrobowe”.
Plusy:
- ciekawy pomysł na fabułę, podróż przez nieznane „niby” światy alternatywne;
- czy należy się pogodzić z losem, bo nie mamy wpływu na nasze życie;
- czy istnieje wyższy byt który kieruje naszym przeznaczeniem;
- co jeśli Bóg i Szatan poddają nas próbie, igrają z naszym losem;
- w zaświatach też szerzy się wszechobecna biurokracja;
- spora dawka sarkazmu, satyry i ironii, ale i czarnego humoru;
- zmusza do głębszych przemyśleń, zastanowienia się na naszym istnieniem;
- pokazanie podwójnej moralności niektórych wyznawców każdej religii;
- Niebo jest tam gdzie nasza ukochana osoba, miłość trwa wiecznie.
Minusy:
- mnogość przeskoków pomiędzy światami i ich schematyczność stopniowo nudzą;
- nadmiar rozważań teologicznych i egzystencjonalnych miejscami przytłacza;
- za bardzo idealny Aleksander, Margrethe z kolei zbyt posłuszna i uległa.
Ogółem książka dobra.
Lubię czasami sięgnąć po klasyczną fantastykę. Cofnąć się w czasie o kilkadziesiąt lat. Nie zawsze jestem zadowolony. Tyma razem też nie do końca książka spełniła moje oczekiwania. „Człowiek, który jest szczęśliwy nie leży po nocach bezsennie zamartwiając się o życie pozagrobowe”.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPlusy:
- ciekawy pomysł na fabułę, podróż przez nieznane „niby” światy alternatywne;
- czy...
Wariacja na temat biblijnego Hioba. Autor swojego bohatera doświadczał nieco inaczej, jego gehenna polegała na ciągłym przenoszeniu go wraz z partnerką pomiędzy różnymi wersjami rzeczywistości, w końcu też trafia do nieba i piekła. Jest to powieść na poły komediowa, a na poły filozoficzno - religijna. Ciągle aktualna ponieważ pokazuje, że świat to nie tylko nasza bańka. Skłania do przemyśleń i rewizji naszych poglądów.
Wariacja na temat biblijnego Hioba. Autor swojego bohatera doświadczał nieco inaczej, jego gehenna polegała na ciągłym przenoszeniu go wraz z partnerką pomiędzy różnymi wersjami rzeczywistości, w końcu też trafia do nieba i piekła. Jest to powieść na poły komediowa, a na poły filozoficzno - religijna. Ciągle aktualna ponieważ pokazuje, że świat to nie tylko nasza bańka....
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDaje dużo okazji do refleksji i przemyśleń. Także dla agnostyków
Daje dużo okazji do refleksji i przemyśleń. Także dla agnostyków
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka trochę nierówna. Na początku intrygowała, potem zaczęła się dłużyć i w końcu przyśpieszyła i zainteresowała na nowo. W sumie nieźle bawiłem się podczas czytania. Pewne fragmenty przypominały mi Komornika Gołkowskiego. Może Hiob był jakąś inspiracją?
Książka trochę nierówna. Na początku intrygowała, potem zaczęła się dłużyć i w końcu przyśpieszyła i zainteresowała na nowo. W sumie nieźle bawiłem się podczas czytania. Pewne fragmenty przypominały mi Komornika Gołkowskiego. Może Hiob był jakąś inspiracją?
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiezmiernie cieszy mnie trend wydawniczy polegający na wznawianiu klasycznych (albo raczej, wydanych w zeszłym stuleciu) książek z szeroko rozumianego science fiction/fantastyki. Artefakty od MAGa i rebisowski Wehikuł Czasu to naprawdę świetne serie!
"Hiob: Komedia sprawiedliwości" to lekka i dosyć zabawna uwspółcześniona wersja biblijnej opowieści o Hiobie. Śledzimy losy Alexa Hegensheimera - konserwatywnego, mocno religijnego protestanckiego duchownego. Przejście po rózżarzonych węglach wplątuje go w przedziwną podróż pomiędzy różnymi światami, podczas której poznaje miłość swojego życia. Nie chcę pisać dużo więcej o fabule - pierwsza połowa książki wydawała mi się raczej nudna, a samo zwiedzanie tych samych miejsc w "światach alternatywnych" prawdopodobnie nie jest najlepszą reklamą. Warto jednak przez nią przebrnąć bo w drugiej połowie zaczyna się prawdziwa jazda bez trzymanki i całość zaczyna nabierać sensu (dlatego warto czytać książkę dosyć uważnie - bo sceny/postacie, które początkowo wydają nam się być nieistotne mogą wcale takie nie być ( ͡° ͜ʖ ͡°)).
Książka jest naprawdę lekka, momentami naprawdę zabawna, ale w na pewno nie jest to najlepsza pozycja Heinleina. Do przeczytania w dwa/trzy wieczory i zapomnienia. Raczej dla fanów autora, jeżeli to miałby być pierwszy kontakt z Heinleinem to IMHO lepiej zainwestować w "Kawalerię kosmosu", czy "Obcego w obcym kraju".
Niezmiernie cieszy mnie trend wydawniczy polegający na wznawianiu klasycznych (albo raczej, wydanych w zeszłym stuleciu) książek z szeroko rozumianego science fiction/fantastyki. Artefakty od MAGa i rebisowski Wehikuł Czasu to naprawdę świetne serie!
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Hiob: Komedia sprawiedliwości" to lekka i dosyć zabawna uwspółcześniona wersja biblijnej opowieści o Hiobie. Śledzimy losy...